środa, 11 kwietnia 2012

Wielka walka i półpędzel

Walczę ze sobą, żeby coś napisać, a jednocześnie nie napisać tego, czego pisać nie powinnam...

O co mi chodzi? Ano o to, że bardzo mnie korci, żeby pokazać Wam coś, co zaczęłam robić wczoraj. No ale skoro zaczęłam wczoraj, to, jak łatwo wywnioskować, nie jest to jeszcze gotowe, więc lepiej by było, żebym się póki co powstrzymała.

Stąd temat zastępczy: Pędzelki!

Jak wspomniałam, jestem w posiadaniu oszałamiającej ilości pędzli do makijażu w liczbie 2 i  ½ . Są to:
1. Pędzelek do cieni do powiek z H&M
2. Niewielki kabuki firmy basic zakupiony za szalone 0.99 euro...
...no i ta tajemnicza ½: 
Sfrustrowana stanem faktycznym mojego przybornika, na fali wzrastającego zainteresowania makijażem zawyrokowałam: potrzebne mi pędzle! Po długich i namiętnych badaniach rynku (które stały się podwaliną mojego aktualnego prawie-uzależnienia) wybór padł na pędzelki z Ecotools, które to zdecydowałam się zamówić z iHerb. Aktualnie moja paczuszka znajduje się gdzieś nad oceanem i na pewno wypowiem się więcej na jej temat, gdy już do mnie dotrze (na co czekam z niecierpliwością!)
Ale to nadal nie wyjaśnia, skąd się wzięła  ½  pędzla. Przejdźmy więc do meritum: na kilku filmikach na YT przyuważyłam pędzel do podkładu typu stippling/buffing (darujcie, nie ogarniam, jak to będzie po polsku, może ktoś podpowie?). I tu zrodziła się moja wątpliwość: będę ja li umiała z tego skorzystać? 
No ale przecież od czego innowacyjne rozwiązania! Walał się w otchłaniach szuflady stary pędzelek do pudru. Bezimienny, na trzonku nie ma żadnego napisu, starczy powiedzieć, ze absolutnie nieudany - niemiły w dotyku, łatwo się czochrający i liniejący. Jak się łatwo domyślić, nie szkoda mi go było na eksperymenty. I tak oto trafił kolega pędzel do fryzjera. po uprzednim sprawdzeniu wymiarów pędzla z Ecotools wzięłam nożyce i zrobiłam piękne ciach. Potem było jeszcze wiele małych szp szp szp szp szp, czyli wyrównywanie długości i usilne dążenie do jako tako płaskiego zakończenia. 


Efekt oczywiście nie jest powalający, ale jak wspomniałam, nie jest to rozwiązanie trwałe, a jedynie wersja testowa. Testy wykazały, że ten rodzaj pędzla faktycznie jest fajny i cool i spoko, i zdecydowałam się, że trzeba kupić normalną wersję. I co? I niespodzianka: na iHerbie akurat nie było ich w magazynie! Cóż, nie chciałam czekać nie wiadomo do kiedy i zamówiłam sobie inne rzeczy, a nad pędzlem o tym kształcie nadal się zastanawiam. Rozważam te z Maestro i z Hakuro (więc chętnie posłucham rad, znowu!).

A wracając do tematu, który bardzo mnie dziś męczy, to pozwolę sobie na malutki spojlerek: będzie zawierał nutkę makijażu i nutkę ceramiki!

2 komentarze:

  1. Cóż, mam jeden pędzel duży i dwa mniejsze, więc moja wiedza w tym zakresie nie jest aż tak wielka jak Twoja :)))
    Powodzenia, mam nadzieję, że się pochwalisz tymi nowymi pędzelkami, jak już będą :)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Codziennie zaglądam do skrzynki, bo już się nie mogą doczekać ich przybycia!

    OdpowiedzUsuń