poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Bell Royal Glam 071

Fanką malowania ust nie jestem. Posiadam cztery pomadki i trzy błyszczyki. Używam rzadko. 

Jednak lato, wakacje, można czasem dodać sobie koloru, prawda? Moją najnowszą, a zapewne i tak najbardziej już zużytą pomadką jest właśnie Bell Royal Glam w kolorze 071. Kupiłam ją pod koniec czerwca. I pierwszy raz w życiu zdarza mi się używać jakiegoś koloru na usta na co dzień. 




Pomadka ta ma jak dla mnie niemalże same plusy:
- kolor (no cóż, dobrze sobie dobrałam) bardzo naturalny, a jednak widoczny
- dobrze się rozprowadza
- nie zostaje w brzydki sposób w załamaniach skóry na ustach
- ewentualne wyjście poza kontur ust łatwo skorygować chusteczką lub nawet opuszką palca i nie ma śladu po wypadku przy pracy ;)
- cena jest bardzo przystępna. Nie pamiętam dokładnie, ile zapłaciłam, ale kwota ta oscyluje w okolicy 10 zł
- wydaje mi się, że jest odporna na ciepło. Przy obecnych temperaturach co prawda czuć jakąś różnicę w aplikacji, ale jednak szminka zdecydowanie nie stała się miękka ani nic z tych rzeczy
- wykończenie jest również bardzo ładne - nie jest to zupełny mat, ale też nie ma nachalnego połysku i - co najważniejsze - żadnych drobinek
- ciężko mi powiedzieć dokładnie, jaka jest trwałość, ponieważ od razu po nałożeniu szminki odciskam jej większą część na chusteczce/waciku/nawet na dłoni, jeśli nie mam nic innego, bo chyba jeszcze nie jestem gotowa na takie całkiem pomalowane usta ;) Reszta koloru schodzi z czasem, a że odcień jest podobny do moich własnych ust, nie wygląda to nieestetycznie
- nie ma żadnego nieciekawego chemicznego posmaku

Jest pewien minus: opakowanie (jakkolwiek całkiem ładne i trwałe) dość ciężko 'chodzi', mam na myśli kręcenie w celu wysunięcia lub schowania pomadki - bywa trudno. Jednak umówmy się, nie jest to wielka wada, zwłaszcza przy tej cenie. 



W ogólnym rozrachunku - ja tę pomadkę polecam. Ktoś ma jakieś doświadczenia z innymi kolorami z tej linii?

8 komentarzy:

  1. Ojjj, ja z pomadkami dopiero zaczynam i najbardziej podobają mi się te z Avonu, a z Bell nigdy nic nie miałam :( Ale ta wygląda naprawde ładnie!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może się skusisz? :) Wydaje mi się, że jak na te nasze małe początki to ona jest w sam raz...!

      Usuń
  2. Jeszcze nie miałam nic na ustach tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też pierwszy raz, poleciła mi pani w Hebe i nie żałuję :)

      Usuń
  3. też rzadko uda mi się natrafić na idealną dla mnie pomadkę, którą mam chęć używać codziennie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem lepsza xD Dwie pomadki, jedna z Avonu o smaku białej czekolady (którą mam ochotę wszamać, za każdym razem kiedy ją nakładam) i oliwkowo-limonkowa Nivea (która się już kończy) plus błyszczyk Rimmela (kupiłam w ciemno, wcześniej miałam Avonu, który był paskudny, a ten jest superaśny i ma cudny kolor i w dodatku całkiem przyjemnie pachnie ^^)
    A kolorowych szminek jakoś na sobie nie widzę. Może muszę jeszcze dorosnąć xD

    OdpowiedzUsuń